Gdzie ten dobrobyt?


Z dr. Leszkiem Juchniewiczem, głównym ekonomistą Pracodawców RP, rozmawia Katarzyna Piotrowiak

Gdyby był Pan nauczycielem, bałby się o przyszłoroczne podwyżki?

– Tak.

Czyli w 2020 r. czeka nas spowolnienie gospodarcze?

– To jest bardziej niż pewne.

Jakie są symptomy tego spowolnienia?

– Spowolnienie gospodarcze już właściwie dało się odczuć, bo dane o PKB za trzeci kwartał, tzw. szybki monitoring, pokazują, że wzrost osiągnęliśmy na poziomie 3,9 proc., a to jest dużo mniej niż w poprzednich kwartałach. Prognoza na cały rok też jest poniżej 4 proc. Na domiar złego hamuje również konsumpcja, która była taką siłą motoryczną, napędową gospodarki, mimo że nadal osiąga 4-proc. tempo wzrostu. Ten wskaźnik był jednak wyższy. Hamują też inwestycje.

Ma to związek z sytuacją w światowej gospodarce?

– Tak, z sytuacją w Europie i u naszych partnerów gospodarczych. Najpoważniejszym z nich są Niemcy, nasz dominujący partner w handlu zagranicznym. Gospodarka niemiecka zanotowała już tzw. recesję techniczną, czyli krótkookresowy spadek tempa wzrostu. Ponieważ jesteśmy powiązani z tą gospodarką dość mocno, ten spadek musi się przenosić również na nas.

Jakie to będzie miało przełożenie na sytuację finansową samorządów, bo nas to interesuje w kontekście oświaty?

– Jeśli jest spowolnienie gospodarcze, to w skali kraju będą malały wpływy z podatków pośrednich, czyli przede wszystkim z VAT i CIT. To może rzutować na wydatki na oświatę z budżetu państwa. Ale na finanse samorządów wpływ mają jeszcze inne czynniki, jak m.in. zwolnienie osób do 26. roku życia z podatku dochodowego oraz obniżenie progu podatkowego w PIT z 18 do 17 proc. To rzutuje na finanse samorządów, bo one przecież jakąś część podatku PIT dostają i w tej sytuacji te wpływy są mniejsze.

(…)



Więcej – tylko w GN nr 48 (e-wydanie)



Pozostałe artykuły w numerze 48/2019: