Opinie: Musimy działać


Z Mirosławem Gołownią, nauczycielem historii, wiedzy o społeczeństwie, informatyki i fotografii z Białegostoku, rozmawia Katarzyna Piotrowiak

Premier w swoim exposé obiecał podwyżki. A minister edukacji zadeklarował: „Chcemy zadbać o wysokie wynagrodzenia nauczycieli”. Jest Pan usatysfakcjonowany tymi zapowiedziami?

– Nie bardzo mnie przekonują te słowa, bo gdzie są pieniądze na te podwyżki? My, nauczyciele, wręcz boimy się o swoje wynagrodzenia w przyszłym roku. Samorządy nie mają na nie pieniędzy, o czym mówią głośno każdego dnia.

Minister zwrócił się do rodziców uczniów, „by nie obawiali się, że ktoś będzie próbował zmienić ich (dzieci) nastawienie do współczesnego świata”. A szef rządu grzmiał w Sejmie, że ktoś chce dzieci „odgrodzić od rodziców”, „zatruć ideologią”. Czy dzieciom w szkołach coś zagraża?

– Jestem rodzicem, więc wiem, że szkoła nigdy rodzica nie zastąpi. Nie rozumiem jednak intencji tych słów. Czy minister chce, żebym przestał rozmawiać z uczniami? Ja, nauczyciel, mam być tylko przekaźnikiem wiedzy, takim nauczycielem robotem, który przychodzi na lekcje i traktuje ucznia wyłącznie jak numer w dzienniku lekcyjnym, nie wchodzi w żadne interakcje z uczniem i jego rodziną? Jak w takim razie mamy uczyć poszanowania dla ludzi innego wyznania, światopoglądu, koloru skóry, jak uczyć tolerancji? Przecież zadaniem nauczyciela zawsze było pokazywanie świata. Mamy tego zaniechać? Jeśli tak, to jaki jest sens być nauczycielem? Zawsze myślałem, że nauczyciel powinien mieć wpływ na młodego człowieka, mówić mu, co jest dobre, a co złe.

Martwią Pana te słowa?

– Owszem, bo nie zamierzałem nigdy traktować ucznia przedmiotowo. Którykolwiek uczeń by tego chciał? Czasami uczeń woli porozmawiać o wielu sprawach z nauczycielem niż z rodzicem. Nauczyciel często występuje w roli mediatora, stara się z pomocą szkolnych psychologów i pedagogów rozwiązywać rozmaite problemy związane z dorastaniem, z kłopotami w rodzinie. Od wielu lat jestem wychowawcą i naprawdę sporo wiem na ten temat.

(…)



Więcej – tylko w GN nr 48 (e-wydanie)



Pozostałe artykuły w numerze 48/2019: