Alfabet Dariusza Martynowicza – Nauczyciela Roku 2021


Nadzieję czerpie ze spotkań z przyjaciółmi. Każdą lekcja jest dla niego przede wszystkim rozmową. Czyta to, co polecą mu uczniowie. Dariusz Martynowicz opowiada Głosowi o swojej pracy, pasjach i wartościach, których broni

A jak autonomia

Autonomia szkoły i autonomia nauczyciela oraz ucznia są dla mnie podstawą dobrego systemu edukacji. „Niech kształt mój rodzi się ze mnie, niech nie będzie robiony mi” – mówił Józio w „Ferdydurke”. Każda szkoła jest inna. I to cała jej społeczność powinna decydować o tym, jaka ma być, jakie wartości są w niej priorytetem. Centralizacja i nadmierna kontrola instytucji zewnętrznych nie sprzyjają ani rozwojowi, ani budowaniu atmosfery współpracy i partnerstwa.

 

B jak błędy

Są nieodłączną częścią procesu dydaktycznego. Są nieodłączną częścią życia, także więc i szkoły. Ten nie popełnia błędów, kto nic nie robi. Błędy popełniają i uczniowie, i nauczyciele. Warto potraktować błąd jako punkt wyjścia. Błąd nie powinien przekreślać, powinien być raczej refleksjotwórczy.

 

C jak czytanie

Czytam najchętniej wszystko, co polecą mi uczniowie, oraz… ich świetne prace. Uwielbiam ten moment, kiedy czytam ich spisane na papierze myśli, które  powodują moje wzruszenie, albo myślę po prostu: wow! Ale to świetne! Nie zamykam się w jednym typie literatury.

 

D jak droga (do zawodu)

Najważniejsze na mojej drodze do zawodu nauczyciela było to, że poszedłem za mruczeniem swojego serca i nie wybrałem pracy lepiej płatnej czy prostszej, tylko tę, o której marzyłem od dawna. Robiłem i robię swoje bez względu na to, co myślą inni.



(…)

 

Cały tekst – tylko w Głosie nr 45-46 (e-wydanie)



Pozostałe artykuły w numerze 45-46/2021: