Ważny, poruszający… „Śmierć Zygielbojma” Ryszarda Brylskiego już na ekranach kin


„Milczeć nie mogę i żyć nie mogę gdy giną resztki ludu żydowskiego w Polsce, którego reprezentantem jestem” – napisał w liście pożegnalnym. Chciał, by jego śmierć była najgłębszym protestem przeciwko obojętności wobec Zagłady

Postać Szmula Zygielbojma, wybitnego działacza Bundu, społecznika i związkowca, przypomina reżyser Ryszard Brylski w filmie, jaki wszedł właśnie na ekrany kin. „Śmierć Zygielbojma” miała swoją oficjalną premierę 3 listopada br. w Teatrze Narodowym w Warszawie, a Głos Nauczycielski jest jednym z partnerów promocji filmu. Opowiada on historię prawdziwą – Zygielbojm, członek Rady Narodowej RP w Londynie, popełnił samobójstwo 12 maja 1943 r. Zostawił trzy listy pożegnalne – do prezydenta i premiera RP (jego treść przytaczamy w całości poniżej), do brata Fajwla i do towarzyszy partyjnych w USA. W liście do brata napisał: „Patrzę na strzępy chmur, również w nich widzę cienie drutów… Rozpoznaję twarze moich kochanych przyjaciół. Żaden cień nie mija mnie dwukrotnie, za każdym razem jest inny… Mój Boże… Tak wielu… Cały żydowski świat… Widziałem ich walczących, dumnych żydowskich robotników i ludzi pracy. Widziałem ich w związkach zawodowych, na zebraniach, na ludowych zabawach i demonstracjach pierwszomajowych. Dziś ich cienie przemykają obok mnie i przeze mnie w strzępach chmur. Każdy cień domaga się wyrównania rachunków…”.



(…)

 

Jakub Rzekanowski

 

Więcej – GN nr 45-46 (e-wydanie)



Pozostałe artykuły w numerze 45-46/2021: