Felieton. Czerwony jak cegła


Zabrałem klasę na wycieczkę do sądu. Po budynku oprowadzał nas sędzia. Było bardzo miło aż do czasu, kiedy uczniowie zadali pytanie, czy wydaje wyroki pod naciskiem władzy. Sędzia uderzył się w piersi i huknął: „Nikt nie wywiera na mnie żadnych nacisków!”. Niestety, zrobił się przy tym czerwony jak cegła.

Spojrzał na zegarek, stwierdził, że ma pilną sprawę do załatwienia i się pożegnał. Następną osobą, z którą mieliśmy się spotkać, była pani prokurator. Na nasz widok powiedziała, że bardzo się cieszy. To dla niej przyjemność móc porozmawiać z młodymi ludźmi. Ma dziecko w liceum, więc problemy wieku nastoletniego to dla niej codzienność. Może mamy jakieś pytania?

Uczniowie mieli wiele pytań, ale zadali tylko jedno: „Czy jako prokurator odczuwa pani jakieś naciski ze strony władzy?” W odpowiedzi usłyszeli dokładnie to samo, co przed kwadransem powiedział sędzia. Pani prokurator zrobiła się purpurowa na twarzy, a z oczu buchał jej żywy ogień. Natychmiast też z nami się pożegnała, gdyż okazało się, że więcej nie ma nic do powiedzenia.

Mieliśmy w planach spotkanie z jeszcze jednym przedstawicielem wymiaru sprawiedliwości, ale musiało do niego dotrzeć, że uczniowie zadają niebezpieczne pytania. Poinformował nas bowiem przez aplikanta, że z ważnych powodów jest zmuszony odwołać spotkanie. Powody aplikant miał wypisane na twarzy, był bowiem cały czerwony. Uczniowie komentowali to w ten sposób, że pytania wprawdzie nie zadali, ale odpowiedź otrzymali. Czerwona twarz zdradza wszystko.



(…)

 

Dariusz Chętkowski

 

Cały tekst – GN nr 25-26 (e-wydanie)



Pozostałe artykuły w numerze 25-26/2021: