Nie można zniechęcać Polaków do szczepień, szczególnie teraz. Wakacje to przecież czas wyjazdów


Z prof. Krystyną Bieńkowską-Szewczyk, wirusologiem, kierownikiem Zakładu Biologii Molekularnej Wirusów w Uniwersytecie Gdańskim, rozmawia Katarzyna Piotrowiak

W Polsce mamy ok. 100 przypadków indyjskiego wariantu koronawirusa, czyli wariantu Delta. Wakacje tuż-tuż, będziemy wyjeżdżać, przemieszczać się. Pojawiają się więc pytania: jak bardzo należy się go obawiać?

– Tych przypadków z pewnością jest więcej. Liczba ujawnionych przypadków zakażenia tym wariantem zależy od skali tzw. sekwencjonowania koronawirusa w próbkach pobranych od osób testowanych. W Polsce ta skala nadal jest zbyt ograniczona. Minister zdrowia Adam Niedzielski mówił niedawno, że przeznaczają na ten cel ok. 6,5 mln zł, ale od początku pandemii nie było na to prawie żadnych środków. Mimo to myśmy to robili, że tak powiem, z własnego zapału. Dla porównania: USA przeznaczyły na ten cel 1 mld dolarów, ponieważ władze zdają sobie sprawę, jak kluczowe jest poznawanie danych genetycznych wirusa. Wariantów mogą być tysiące. Większość z nich nie ma wielkiego znaczenia. Najgroźniejsze są te najbardziej udoskonalone wersje, czyli te, które mają najlepiej dopasowaną metodę wejścia do komórki ludzkiej. To one będą rozprzestrzeniać się o wiele skuteczniej. A jeśli chodzi o Deltę, to mamy w tej chwili dobre warunki, żeby wariant indyjski się rozprzestrzeniał. Odsetek ludzi zaszczepionych jest wciąż zbyt niski.



(…)

 

Cały tekst – GN nr 25-26 (e-wydanie)



Pozostałe artykuły w numerze 25-26/2021: