MEN walczy bardziej z nauczycielami niż o nauczycieli


Ze Sławomirem Broniarzem, prezesem Związku Nauczycielstwa Polskiego, rozmawia Piotr Skura

W 2020 r. polska szkoła uczyła praktycznie w warunkach stanu wyjątkowego. Jak to wpłynie na nauczycieli, na uczniów?
– W bardzo różny sposób. Utrzymywanie się zdalnej edukacji przez tak długi czas pogłębiło nierówności w dostępie do oświaty. To ogromny problem. Pojawiły się też zjawiska do tej pory niespotykane, które miały bardzo duży wpływ na kondycję zawodu nauczyciela i samych nauczycieli. Naukowcy zwracają uwagę, że pojawiły się nowe stresory, czyli zdarzenia lub bodźce wywołujące stres, które do tej pory, jeżeli występowały, to w ograniczonym wymiarze. Wszyscy ponosimy tego konsekwencje. Powszechne stało się zjawisko zrywania kontaktów międzyludzkich. Pojawiło się natomiast negatywne zjawisko braku czytelnego podziału na pracę i dom. W wielu nauczycielskich rodzinach jedno zlało się z drugim. Nauczyciele non stop byli w pracy – swój dzień zawodowy rozpoczynali o 6 rano, a kończyli o 23 przygotowaniami do kolejnego dnia zdalnej nauki. To musi się odbić na każdym człowieku, nawet najzdrowszym i znajdującym się w najlepszej kondycji.

Nauczyciele musieli stworzyć swój warsztat pracy na nowo, to wymagało ogromnego wysiłku.
– Pojawiła się potrzeba całkowitej zmiany metod pracy w związku z przejściem na zdalne nauczanie.

(…)



Więcej  – GN nr 51-52 (e-wydanie)



Pozostałe artykuły w numerze 51-52/2020: