Troska o zdrowie psychiczne nauczycieli jest troską o zdrowie psychiczne uczniów


Z prof. Jackiem Pyżalskim, pedagogiem specjalnym z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, rozmawia Jarosław Karpiński

Wiele mówi się ostatnio o zdrowiu psychicznym Polaków w kontekście pandemii koronawirusa. Pan od lat zajmuje się naukowo badaniem dobrostanu środowiska oświatowego, w tym nauczycieli. Niedawno ukazał się raport z badań z Pana udziałem „Zdalne nauczanie, a adaptacja do warunków społecznych w czasie epidemii koronawirusa”. Z kolei w książce pod Pana redakcją „Edukacja w czasach pandemii wirusa COVID-19”,  zwraca Pan uwagę na problem stresu i wypalenia zawodowego. Jak bardzo kondycja psychiczna nauczycieli zmieniła się od czasu wybuchu pandemii?

– Najlepiej przywołać właśnie wyniki badań. A badaliśmy rodziców, uczniów i nauczycieli, którzy byli ze sobą powiązani poprzez wybraną szkołę. Dzięki temu możemy porównywać wyniki przedstawicieli tych grup, związane z różnymi aspektami. Jednym z aspektów badań była subiektywna ocena tego jak się czują fizycznie i psychicznie przedstawiciele tych grup w porównaniu do czasu sprzed pandemii. Przypomnę tylko, że badanie zostało wykonane między majem a czerwcem br. w warunkach pierwszego lockdownu. I okazało się, że grupą, która najbardziej skarżyła się na złe psychicznie i fizyczne samopoczucie w warunkach lockdownu byli nauczyciele. 65 proc. respondentów z tej grupy zawodowej deklarowało, że czują się gorzej lub dużo gorzej psychicznie niż przed pandemią. Dużo niższy odsetek takich wskazań był zarówno wśród uczniów jak i rodziców. Można więc powiedzieć, że nauczyciele subiektywnie ponieśli największe koszty psychofizyczne w warunkach pandemii. To jest bardzo istotny problem.

Dlaczego to takie ważne?

– Dlatego, że oczekujemy przecież od nauczycieli, że będą przewodnikami, że to oni będą wspierać uczniów i ich rodziców w tym trudnym czasie. Należałoby się więc zastanowić jakie są możliwości wspierania kogoś, gdy sami nie mamy odpowiednich zasobów. Gdy sami nauczyciele radzą sobie kiepsko ze sobą. To jak się czują nauczyciele to jest jeden niepokojący aspekt, ale jest też drugi. Można bowiem w różny sposób dbać o swoje zdrowie fizyczne i psychiczne, robić coś na rzecz poprawienia swojego dobrostanu. Otóż zapytaliśmy nauczycieli w badaniach, co oni takiego robią dla swojego zdrowia, czy dbają o nie bardziej niż przed pandemią. Okazało się, że sporo nauczycieli istotnie zmniejszyła częstotliwość podejmowania czynności, które mogłyby się korzystnie przełożyć na ich zdrowie. Ponad połowa odpowiadała, że rzadziej uprawia sport, prawie 40 proc. rzadziej spędza wolny czas wspólnie z rodziną. Wzrosła natomiast częstotliwość działań, które zwykle szkodzą naszemu dobrostanowi np. przesiadywanie do późnej nocy przed komputerem. Generalny wniosek jest taki, że powinniśmy się zatroszczyć o stan zdrowia nauczycieli. Tym bardziej, że nie ma zdrowego psychicznie ucznia bez zdrowego psychicznie nauczyciela. Jeżeli nauczyciele nie będą sobie radzić ze stresem, trudno im będzie pełnić rolę wspierającą, a to odbije się to także na uczniach i ich rodzicach.

Podsumujmy więc, co w szczególności wywołuje stres nauczycieli w warunkach zdalnej edukacji, czym on się objawia i jak przekłada się na efekty pracy?

– Stresorów w zawodzie nauczycielskim jest bardzo dużo. Są stresory tradycyjne związane z relacjami w gronie pedagogicznym, z dyrektorem, z rodzicami. Często te relacje są trudne, a nawet konfliktowe. Ale pandemia przyniosła też sporo nowych czynników wywołujących stres. Chodzi m.in. o mocną ekspozycję społeczną. Każda lekcja może być bowiem obserwowana czy transmitowana online przez kogokolwiek. Tego wcześniej nie było i ta ekspozycja publiczna ma też nieraz znaczenie bardzo negatywne. Pojawia się też tzw. technostres, czyli w przypadku niektórych nauczycieli konieczność nieraz bardzo szybkiego wkroczenia w świat nowych technologii, co jest i było zawsze trudne. Wystarczy popytać urzędników co się zmieniło w ich pracy gdy następowała komputeryzacja biur i jak długo trwały negatywne konsekwencje tych zmian?

Z drugiej strony, wśród czynników wywołujących stres pojawiło się zaburzenie relacji społecznych. Jedna trzecia nauczycieli wskazała w badaniu, że ma gorsze relacje z koleżankami, kolegami w pracy, co w oczywisty sposób wpłynęło na ich samopoczucie. Na to nakłada się nadużywanie mediów cyfrowych, przed którymi nauczyciele zaczęli spędzać wiele godzin. A brak higieny cyfrowej wywołuje szybkie zmęczenie. Jest szereg nowych i istniejących dotychczas czynników, które mają wpływa na samopoczucie nauczycieli.

Czyli domowa izolacja, brak bezpośrednich relacji z uczniami i zmęczenie cyfrowe potęgują stres wśród nauczycieli?

– To jest obciążające dla wszystkich badanych przez nas grup, ale wśród nauczycieli było to wyraźnie widoczne. Do tego dochodzą czynniki makro, które dotykają całe społeczeństwo czyli zagrożenie epidemiologiczne, pojawiające się wokół śmiertelne przypadki COVID-19, ale też zagrożenie ekonomiczne, brak stabilizacji finansowej, niepewność jutra.

Jak sobie z tym radzić, jak nauczyciele mogą zadbać o swój dobrostan?

– Są dwa obszary działania. Po pierwsze jest sfera indywidualna, czyli jak sami możemy sobie pomóc, a druga to jest sfera społeczno-organizacyjna, czyli to wszystko co może zrobić szkoła, dyrektor, by nam pomóc. Z jednaj strony dyrektor może np. zadbać o różnie rozumiane wsparcie społeczne dla nauczycieli, wsparcie emocjonalne i instrumentalne, o wymianę informacji, o to by nauczyciele nie zostawali sami ze swoimi problemami. Gdy dyrektor dba o to, by zespół ludzki, którym kieruje był wspólnotą, to nauczycielom na pewno jest łatwiej pracować, nawet gdy pracują w trudnych, czy często rewolucyjnych (takich jak obecnie) warunkach. We wszystkich badaniach jest to identyfikowane jako istotny bufor chroniący przed stresem. To jest ten poziom społeczno-organizacyjny, który może być realizowany.

A jak nauczyciel może sam sobie pomóc?

– Wiele badań pokazuje, że pielęgnowanie jakiegokolwiek hobby ma pozytywny wpływ na nas samych, jako odskocznia od pracy. Poza tym na stres pomaga oczywiście aktywność fizyczna, uprawianie sportu w każdej formie. Preferencje mogę być bardzo różne, od yogi po sporty walki. Istotna jest refleksyjność, pochylanie się na sensem swojej pracy, zastanawianie się po co robimy pewne rzeczy? To pomaga też w przeciwdziałaniu tzw. egzystencjalnemu wypaleniu, wtedy gdy zaczynamy tracić sens w to co robimy. Te dwa obszary czy poziomy, o których mówiłem wcale się nie wykluczają, one się uzupełniają. Można sobie wyobrazić że ktoś doświadcza w pracy np. mobbingu, a istotny odsetek nauczycieli wskazuje na takie problemy w badaniach, i wtedy należy zmienić coś w organizacji środowiska pracy, bo nie będziemy przecież radzić ofierze mobbingu by się zrelaksowała. Istotna jest interakcja między poziomem indywidualnym i społeczno-organizacyjnym. Można się w ten sposób także bronić przed wypaleniem zawodowym, bo to jest, najprościej mówiąc, efekt nieumiejętnie okiełznanego stresu.

A pomoc instytucjonalna? Gdzie jej szukać?

Wciąż jest jej zbyt mało. Generalnie istotne jest to żebyśmy nie myśleli o zdrowiu psychicznym nauczycieli jako jakiejś fanaberii, bo powtórzę, że troska o zdrowie psychiczne nauczycieli jest troską o zdrowie psychiczne uczniów.

Dziękuję za rozmowę.

 

 

Jacek Pyżalski – profesor Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu (Zakład Specjalnych Potrzeb Edukacyjnych), pedagog specjalny. Uczestnik i koordynator ok. 60 krajowych i międzynarodowych projektów badawczych. Autor licznych publikacji, w tym koordynator polskiej części badań EU Kids Online. Trener w obszarze komunikowania i trudnych zachowań oraz ekspert w zakresie edukacji medialnej. W kwietniu br. ukazała się książka pod redakcją naukową prof. Jacka Pyżalskiego „Edukacja w czasach pandemii wirusa COVID-19. Z dystansem o tym co robimy obecnie jako nauczyciele”. Można ją pobrać w formie darmowego e-booka ze strony https://zdalnie.edu-akcja.pl/

 



GN nr 51-52 (e-wydanie)



Pozostałe artykuły w numerze 51-52/2020: