Badanie: Stres, stany depresyjne, przemęczenie. Cena zdalnej edukacji jest wysoka


Pandemia silnie wpłynęła na kondycję psychiczną nauczycieli. Stany depresyjne, bóle głowy, trudności ze snem – to cena, jaką płacą za zmaganie się nie tylko ze swoimi problemami, ale także problemami uczniów i rodziców

Polskie Towarzystwo Edukacji Medialnej, Fundacja Dbam o Mój Zasięg oraz Fundacja Orange postanowiły zbadać przebieg i skutki zdalnej edukacji w okresie pandemii koronawirusa. Zadanie to powierzono zespołowi badawczemu*, w skład którego weszli eksperci z czołowych polskich placówek akademickich.

Badanie „Zdalne nauczanie a adaptacja do warunków społecznych podczas epidemii koronawirusa” zrealizowano online w 34 szkołach podstawowych i ponadpodstawowych z całej Polski od 12 maja do 12 czerwca 2020 r. metodą sondażu diagnostycznego. W badaniu wzięli udział uczniowie klas VI-VIII podstawówek oraz wszystkich klas liceów, techników, liceów zawodowych z wyjątkiem maturalnych, ich rodzice oraz nauczyciele. To w sumie prawie 3 tys. osób, w tym 1284 uczniów, 671 nauczycieli i 979 rodziców.

Badacze chcieli sprawdzić sposób funkcjonowania uczniów, rodziców i nauczycieli w czasie pierwszej fali pandemii koronawirusa, gdy placówki oświatowe przeszły na kształcenie zdalne. Autorom badania chodziło nie tylko o rozpoznanie silnych i słabych stron edukacji zdalnej, ale też sprawdzenie, jak uczniowie, rodzice i nauczyciele przeżywali tę nową sytuację, jak odbiła się ona na ich życiu prywatnym, zdrowiu, samopoczuciu, relacjach.

Rewolucja technologiczna

Edukacja zdalna w okresie pierwszej fali pandemii przypominała orkę na ugorze. Brakowało praktycznie wszystkiego. Jak wynika z badania, najpopularniejszym urządzeniem z dostępem do internetu, jaki mieli ankietowani, był smartfon, a najmniej dostępnym – komputer. 14 proc. nauczycieli nie miało dostępu do laptopa z kamerą, dodatkowo 8 proc. chociaż taki dostęp miało, nie mogło z tego urządzenia korzystać. Dostępu do laptopa z kamerą nie miało też 29 proc. uczniów, a dodatkowo 23 proc. chociaż miało w domu sprzęt, nie mogło z niego często korzystać. Co praktycznie uniemożliwiało udział w zdalnych lekcjach.

W związku z edukacją zdalną 29 proc. nauczycieli, 26 proc. rodziców i 20 proc. uczniów zostało zmuszonych do zakupu nowego sprzętu, a 28 proc. nauczycieli, 23 proc. rodziców i 20 proc. uczniów – dodatkowego pakietu internetu.

Nauczyciele nie mogli tu liczyć na żadną pomoc finansową. Przypomnijmy – refundacja kosztów zdalnego kształcenia w wysokości do 500 zł została uruchomiona dopiero w listopadzie br. Natomiast wiosną rząd i samorządy dopiero zaczynały kupować wyposażenie dla uczniów i nauczycieli.

Nowy sprzęt to konieczność zdobycia nowych umiejętności. 57 proc. rodziców, 60 proc. uczniów i aż 87 proc. nauczycieli musiało nauczyć się obsługi takich narzędzi jak: wideo, czat, grupy dyskusyjne, platforma e-learningowa.

Rzuceni na głęboką wodę

Pandemia wywróciła do góry nogami codzienny tryb życia nauczycieli, uczniów i rodziców. 92 proc. nauczycieli musiało inaczej zaplanować czas na przygotowanie się do lekcji. Takiej zmiany doświadczyło też 75 proc. uczniów. 90 proc. nauczycieli musiało poświęcić na przygotowanie się do lekcji dużo więcej czasu niż przed pandemią.

Nauczyciele zostali rzuceni na głęboką wodę i doskonale z tego zdawali sobie sprawę. Aż 45 proc. z nich czuło się przygotowanych do edukacji zdalnej jedynie w stopniu małym i umiarkowanym. Po kilku tygodniach pracy zdalnej nauczyciele wprawdzie nabrali więcej pewności siebie, a nadal ponad połowa z nich uważała, że potrzebuje dodatkowych szkoleń.

Edukacja zdalna sprzyjała prowadzeniu niezdrowego trybu życia. „Znaczący odsetek nauczycieli rzadziej w okresie pandemii oddawał się aktywności przekładającej się pozytywnie na dobrostan (np. uprawianie sportu – 55 proc. poświęcało na to mniej czasu, czy wspólne działania z rodziną – 38 proc.), a więcej aktywności ten dobrostan zakłócającej (np. siedzenie do późna w nocy – 40 proc., czy kłótnie z rodziną – 10 proc.)” – czytamy w raporcie z badań.

Nowe obowiązki

Edukacja zdalna to nie tylko nowy sprzęt, metody pracy, czy obowiązki. To także nowe problemy wychowawcze. Nauczycieli wskazywali na niejednorodne, a często wręcz sprzeczne ze sobą oczekiwania rodziców. Część rodziców narzekała na zbytnie obciążenie ich problemami z edukacją dzieci, co wywoływało opór i rozczarowanie (kierowane wobec nauczycieli). Sami nauczyciele sygnalizowali natomiast problemy w kontaktach z dyrektorem i z innymi nauczycielami. Co trzeci odczuł pogorszenie relacji z koleżankami i kolegami z pracy.

„Badanie emocji i stanów psychicznych podczas nauki pokazało, że uczniowie często byli źli, że nauczyciele zadają zbyt dużo materiału do nauczenia, często także nie mieli chęci do nauki. Badana młodzież często wstydziła się również swojego wyglądu podczas trwania zajęć z użyciem kamery internetowej. Złość na nauczycieli z powodu zbytniego obciążenia pracami domowymi przełożyła się na doświadczanie przez uczniów obawy, czy te prace zostaną odrobione w odpowiednim czasie, oraz na poczucie, że nie zdążą się wszystkiego nauczyć” – czytamy w raporcie.

28 proc. nauczycieli przyznało, że ich samopoczucie na lekcjach było o wiele lepsze przed przejściem szkół w tryb zdalny.

Zmęczenie cyfrowe

Na złe samopoczucie zarówno nauczycieli jak i rodziców wpływ miało coś, co specjaliści określili „zmęczeniem cyfrowym”. „Część uczniów, rodziców oraz nauczycieli miała wyraźne symptomy nadużywania mediów cyfrowych. Przemęczenie, przeładowanie informacjami, niechęć do korzystania z komputera i internetu oraz rozdrażnienie z powodu ciągłego używania technologii informacyjno-komunikacyjnych to najczęściej występujące objawy zmęczenia cyfrowego” – podkreślono w raporcie.

U wielu nauczycieli zatarła się granica oddzielająca ich życie prywatne od zawodowego, część czuła, że praktycznie cały czas jest w pracy. Co drugi nauczyciel korzystał bowiem z internetu sześć lub więcej godzin dziennie w dzień roboczy, a co trzeci – podobny czas w sieci spędzał także w weekendy!

87 proc. nauczycieli deklarowało, że często lub bardzo często pozostają w ciągłej gotowości do odbierania połączeń i powiadomień, 85 proc. miało dość siedzenia przy komputerze, a 76 proc. czuła się przemęczona i przeładowana informacjami. Aż 2/3 nauczycieli często lub bardzo często czuło rozdrażnienie z powodu ciągłego używania komputera. Być może dlatego, że połowa regularnie była niewyspana z powodu częstego używania internetu, komputera czy smartfona. Co czwarty nauczyciel przyznał się do częstego zarywania nocy z tego powodu.

Nic dziwnego, że 59 proc. marzyło o tym, by całkowicie zniknąć z sieci.

Trudne relacje

„Edukacja zdalna negatywnie przełożyła się na relacje domowe wielu nauczycieli” – przyznali autorzy badania. A to pociągało za sobą inne konsekwencje, jak upadające kostki domina. „Uczniowie i nauczyciele oceniający, że ważne relacje pogorszyły się w okresie pandemii, mieli gorsze wyniki w zakresie objawów emocjonalnych stanowiących o ryzyku depresji oraz problemów psychosomatycznych” – zauważyli specjaliści.

Pogorszenie relacji też odbiło się na zdrowiu nauczycieli. „Najgorzej oceniają swój aktualny nastrój (rozumiany jako występowanie emocji wskazujących na ryzyko depresji) ci nauczyciele, którzy są przekonani, że przed pandemią z relacjami koleżeńskimi w pracy było dużo lepiej. Różnią się oni istotnie od tych, którzy uważają, że relacje te przed pandemią i w jej trakcie są takie same. Podobnie jest z problemami psychosomatycznymi. Najwięcej odczuwają ich nauczyciele, którzy obserwują największą zmianę w relacjach na gorsze, różniąc się istotnie od tych, którzy nie zaobserwowali istotnych zmian w relacjach ze współpracownikami w czasie pandemii” – zauważono w raporcie.

Z badania można wysnuć wniosek, że „w przypadku wielu nauczycieli konieczność reorganizacji swojego warsztatu pracy oraz szybkiego podniesienia kompetencji, np. w zakresie umiejętności cyfrowych, sprawiła, że czas na wspólne aktywności z rodziną był ograniczony”.

„Żywimy nadzieję, że zarówno wysiłek naszego zespołu badawczego, jak i innych zespołów badawczych zostanie wykorzystany w celu przygotowania przez decydentów skutecznych rozwiązań dotyczących nie tylko edukacji zdalnej w jej różnych wymiarach (technologicznym, kompetencyjnym czy psychologicznym), ale współczesnej edukacji w ogóle. (…) Edukacji, która nastawiona jest na (samo)rozwój, relacje i rozumienie świata, a nie realizację podstawy programowej i weryfikację wiedzy” – podsumował dr hab. Grzegorz Ptaszek, kierownik zespołu badawczego.

 

* Zespół badawczy stworzyli: prof. Grzegorz Ptaszek (Akademia Górniczo-Hutnicza w Krakowie), dr Grzegorz D. Stunża (Uniwersytet Gdański), prof. Jacek Pyżalski (Uniwersytet im. A. Mickiewicza w Poznaniu), dr Maciej Dębski (Uniwersytet Gdański/Fundacja Dbam o Mój Zasięg), Magdalena Bigaj (Fundacja Dbam o Mój Zasięg)

 

>> Źródło: Badanie naukowe „Zdalne nauczanie a adaptacja do warunków społecznych w czasie epidemii koronawirusa”. Wyniki badania są dostępne na stronie internetowej: https://zdalnenauczanie.org

 



Piotr Skura

 

GN nr 51-52 (e-wydanie)



Pozostałe artykuły w numerze 51-52/2020: