Dyrektor szkoły specjalnej: Chcemy trwać dla naszych uczniów


Z Sebastianem Zielińskim, dyrektorem Zespołu Szkół Specjalnych nr 2 w Łodzi, rozmawia Katarzyna Piotrowiak

Co galopująca liczba zakażeń oznacza dla szkoły specjalnej?

– Tak szybko rosnąca liczba zakażeń i zgonów jest dla nas zastraszająca. Widzimy też, że z każdym dniem do szkoły przychodzi mniej uczniów. Jest pandemia, zaczął się sezon grypowy, ale sądzimy też, że rodzice obawiają się zakażenia, do którego może dojść wewnątrz szkoły. Z drugiej strony cieszę się, że nie musimy zamykać szkoły, nie przechodzimy na system zdalny, tak jak to było wiosną.

Rząd poinformował, że dotychczasowa strategia się sprawdza i na razie nie zamierza niczego zmieniać. A jaki Pan zakłada scenariusz?

– Musimy na bieżąco trzymać rękę na pulsie, dlatego ciągle myślimy nad różnymi scenariuszami funkcjonowania. Nie można niczego dokładnie przewidzieć, dlatego bardzo poważnie podchodzimy do kwestii sanitarnych. Jest to szkoła specjalna, więc nie możemy liczyć, że każde dziecko będzie nosić maseczkę. Nieraz jednak się przekonaliśmy, że nasi podopieczni zachowują się wzorowo, jeśli chodzi o zachowanie ostrożności. Upominają nawet zapominalskich dorosłych. Nieraz słyszymy: „Proszę pana, proszę założyć maseczkę”. Dzieci tego pilnują. To są tak szczere, wspaniałe dzieci, że jak my czegoś od nich wymagamy, to one bardzo szybko się dostosowują i wymagają też od siebie.



(…)

 

Cała rozmowa – Głos Nauczycielski nr 42-43 (e-wydanie)



Pozostałe artykuły w numerze 42-43/2020: