Felieton. Gwóźdź


Jedno z praw rządzących ludzką psychiką głosi, że większy problem wypiera mniejszy. Ostatnio parę rzeczy przyprawiało mnie o ból głowy, wszystko jednak skończyło się, jak ręką odjął, gdy usiadłem na wystającym gwoździu

Normalnie jestem ostrożny. Siedzenie sprawdzam przed każdą lekcją. Uczniowie są zdolni do wszystkiego, zatem trzeba uważać. Jednak odzwyczaiłem się od szkoły, więc kiedy wróciłem do nauczania stacjonarnego, zapomniałem sprawdzić fotel. Usiadłem i aż wrzasnąłem z bólu. W udo bowiem wbił mi się gwóźdź.

Wszystkie troski uleciały natychmiast. Jeszcze godzinę temu zadręczałem się, że nie zdążę w terminie sprawdzić prac klasowych. Teraz to przestało mieć znaczenie. Nieważne też stało się spostrzeżenie koleżanki, że połowę wakacji zajmie nam rekrutacja do liceum. Wcześniej wydawało mi się to bardzo niesprawiedliwe. Teraz zdziwiłem się, że mnie takie głupstwo w ogóle obchodziło. Przecież liczy się tylko wbity w nogę gwóźdź. To dopiero jest problem.



(…)

 

Dariusz Chętkowski

 

Cały felieton – GN nr 23 (e-wydanie)



Pozostałe artykuły w numerze 23/2021: