Felieton. Wyższa Szkoła Kreatywności


Chociaż uczę w podstawówce, to coraz częściej mam wrażenie, że w rzeczywistości uczniowie uczęszczają na tajne nauczanie w Wyższej Szkole Kreatywności, tam przykładają się, bo wpadają na pomysły, o których większość nauczycieli nie byłaby w stanie nawet pomyśleć. Opowiem kilka z nich (moich i zasłyszanych od kolegów).

Uważam, że kamerki są ważne, dlatego umówiłem się z moimi uczniami, że je włączamy. Są uczniowie, którzy niespecjalnie lubią być kontrolowani, więc próbują oszukiwać. No w końcu nauczyciel ma w klasie 26 uczniów – dojrzeć coś, nieistotny szczegół w takim tłumie jest trudno. Pewien niezwykle kreatywny chłopiec ustawił sobie więc GIF zamiast zwykłej profilówki. Animacja przedstawiała go, jak siedzi i wykonuje mikroruchy. Niestety, nauczyciel zauważył, że chłopiec wykonuje cały czas powtarzalną sekwencję. W efekcie poprosił o pomachanie do kamery. Uczeń uciekł z lekcji – nie wiem nawet czemu, pewnie spanikował – napisał mail z wyjaśnieniami. Bardzo uprzejmie informował, że miał problemy techniczne. Wkrótce pojawił się i wszystko działało. GIF zniknął. Mam nadzieję, że nie zabiłem w nim kreatywności…



(…)

 

Dariusz Żółtowski

nauczyciel języka polskiego

 

Więcej – GN nr 48-49 (e-wydanie)

 



Pozostałe artykuły w numerze 48-49/2020: