Przedstawicielka FDDS o prawach dziecka: rekomendujemy regularne zajęcia w szkołach


Z Renatą Szredzińską, członkinią zarządu Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę, rozmawia Katarzyna Piotrowiak

Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę obchodzi 30. urodziny. A Pani, jak długo walczy o prawa dzieci?

– 13 lat temu dołączyłam do Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę. Trzeba przede wszystkim powiedzieć, że walka o prawa dzieci, szczególnie o prawo do bezpiecznego dzieciństwa bez przemocy, jest długa i mozolna. W USA już w XIX w., po głośnym przypadku ciężkiego zmaltretowania dziewczynki, zaczęto się zastanawiać nad powołaniem specjalnych służb ochrony dzieci. Jednak na dobre zajęto się tym tematem w USA i Europie dopiero w latach 50. i 60. XX w. W Polsce pierwsze takie organizacje pojawiły się w latach 80., wtedy powstał Komitet Ochrony Praw Dziecka. Polska stała się bardzo aktywna i zaproponowała na forum międzynarodowym przyjęcie konwencji o prawach dziecka. Ratyfikowaliśmy ją jako jeden z pierwszych krajów. Mało kto o tym wie. W latach 90., z inicjatywy naszej organizacji (FDDS – red.), robiliśmy badania wśród pediatrów i chirurgów dziecięcych. Dowiedzieliśmy się wtedy, że skala przemocy wobec dzieci jest większa, niż nam się wydaje. Lekarze mówili, że notorycznie mają do czynienia ze złamaniami rąk i żeber u dzieci, niekoniecznie po wypadku na rowerze.



(…)

 

Cała rozmowa – GN nr 22 (e-wydanie)



Pozostałe artykuły w numerze 22/2021: