Pełnym głosem. Edukacja i długo, długo nic


Szkoła jest najważniejsza, bo od szkoły wszystko się zaczyna. Tej oczywistej prawdy nie rozumieją – lub zwyczajnie nie chcą zrozumieć – decydenci. Przypominają w tym najbardziej opornych z opornych uczniów, jakich można czasami, na szczęście rzadko, spotkać w naszych klasach. W rządzie, nie tylko tym, można ich spotkać znacznie częściej.

I chociaż nauczyciele i wychowawcy z ZNP co roku przed wakacjami ogłaszają, że kolejny minister edukacji nie otrzymał promocji do następnej klasy, to żaden z polityków ani myśli o poprawce i zmianie podejścia do polskiej szkoły i jej pracowników.

Polska oświata jest w dramatycznym punkcie – powiedział niedawno w wywiadzie dla Głosu Nauczycielskiego prof. Łukasz A. Turski (GN nr 39 z 23 września br.). Celna uwaga, widać to szczególnie wyraziście, jaskrawo w warunkach pandemii. Pandemia obnaża wieloletnie zaniedbania oraz skutki złych reform, zwanych przez niektórych polityków „znakomitymi”. – Pandemia pokazuje, jak bardzo ta reforma była nieprzemyślana. (…) Doszło do dużego zagęszczenia uczniów w budynkach szkolnych, co z punktu widzenia epidemicznego było koszmarnym w skutkach błędem – mówi nam prof. Tomasz J. Wąsik, wirusolog ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego (patrz – s. 5).



(…)

 

Jakub Rzekanowski

 

Cały komentarz – Głos Nauczycielski nr 42-43 (e-wydanie)



Pozostałe artykuły w numerze 42-43/2020: