Co to znaczy być Polakiem w południowej Brazylii


Z dr hab. Karoliną Bielenin-Lenczowską*, etnografką z Instytutu Etnologii i Antropologii Kulturowej Uniwersytetu Warszawskiego, rozmawia Leszek Wątróbski

Mieszka Pani w Brazylii i bada tamtejszą Polonię.

– Swoje badania w Brazylii rozpoczęłam w 2015 r., kiedy przyjechałam tu na stypendium podoktorskie do Florianopolis. Tutejsza Polonia, mimo że opisywana wcześniej przez historyków, etnografów czy lingwistów, jest grupą, którą warto nadal badać i obserwować.

Dlaczego skupiła się Pani na badaniach w stanie Paraná?

– Tu bowiem nadal mieszka największa grupa potomków polskich emigrantów.

Drugi raz przyjechała Pani do Brazylii w listopadzie 2019 r.

– I zajęłam się kontynuacją badań największej, jednej z pierwszych fal emigracyjnych – emigracji chłopskiej z końca XIX w., nazywaną „gorączką brazylijską”. Dziś wielu potomków tamtej emigracji, nawet czwarte czy piąte już pokolenie, nie wie, z której części Polski – będącej wówczas pod zaborami – przyjechali ich przodkowie. Prowadzone są różne badania językoznawcze stwierdzające na podstawie gwary lub akcentu, z którego regionu Polski naprawdę pochodzili. Te badania jednak są bardzo trudne – bywało bowiem i tak, że do tej samej miejscowości przyjeżdżali ludzie z kilku regionów. Polszczyzna różnych odmian mieszała się zatem ze sobą, z dialektami ukraińskimi oraz językiem portugalskim.



(…)

 

Cała rozmowa – tylko w Głosie (nr 48-49 (e-wydanie)



Pozostałe artykuły w numerze 48-49/2020: