Cała armia artystów pozostaje bez pracy, ale należy pomagać z głową


Z Joanną Kos-Krauze, reżyserką i scenarzystką, zastępczynią przewodniczącego zarządu Gildii Reżyserów Polskich, rozmawia Jarosław Karpiński

Wiele się ostatnio mówi o trudnej sytuacji artystów i ludzi kultury w dobie pandemii koronawirusa. Jak to wygląda z Pani perspektywy, z perspektywy Pani znajomych, z jakimi problemami się borykacie?

– Nasza sytuacja wygląda, niestety, tragicznie. W tym sektorze pracuje około 300 tys. osób. Nie mówi się o tym głośno, ale większość jest zatrudniona na tzw. śmieciówkach, umowach o dzieło, umowach-zleceniach lub co najwyżej mają własną działalność i pracują jako freelancerzy. Zresztą nawet ci, którzy pracują na etatach, otrzymują jakieś minimalne podstawy. Obecnie cała armia artystów pozostaje bez pracy. Przy całej tej awanturze, która wybuchła w związku z wypłatami z Funduszu Wsparcia Kultury, należałoby zwrócić uwagę, że mówimy o wsparciu dla raptem 2 tys. osób.



(…)

 

Cała rozmowa – GN nr 48-49 (e-wydanie)



Pozostałe artykuły w numerze 48-49/2020: