Felieton. Koniec sielanki


W klasach pierwszych przeprowadziłem wolną lekcję, aby młodzież nie doznała szoku po przejściu z nauki zdalnej na stacjonarną. Tak nam się dobrze rozmawiało o życiowych problemach, że przeprowadziłem jeszcze jedną podobną lekcję, a potem trzecią. Dobro dzieci najważniejsze. Byle nie zachorowały na depresję.

Uczniowie zrobili się weselsi, ewidentnie im pomogłem. Sobie natomiast zaszkodziłem. Dowiedziałem się bowiem, że dyrekcja ma zamiar przeprowadzić ewaluację jakości nauczania. Podobno na prośbę kuratorium. Dlatego szefowa zapyta rodziców, jak oceniają poziom lekcji, które prowadzili nauczyciele w czasie nauczania zdalnego oraz hybrydowego. Poziom spadł czy wzrósł?

Doszły mnie słuchy, że rodzice spodziewali się, iż po zakończeniu nauki online nauczyciele wezmą dzieci za twarz i zaczną wreszcie porządnie wymagać. No i przede wszystkim będą sumiennie realizować materiał, żeby nie było żadnych zaległości. Dzieci podobno strasznie się rozpuściły, biły rekordy w lenistwie, najwyższy więc czas przywrócić dyscyplinę. Koniec z obijaniem się. Niech uczniowie zajmą się tym, co dla nich najważniejsze, czyli nauką, czytaniem lektur, pisaniem wypracowań, rozwiazywaniem zadań itd.



(…)

 

Dariusz Chętkowski

 

Więcej – GN nr 22 (e-wydanie)



Pozostałe artykuły w numerze 22/2021: