Felieton. Uczeń na spacerze


Moi uczniowie wrócili do szkoły, a wraz z nimi do Warszawy powróciło słońce, postanowiłem więc, że w ramach pierwszych zajęć integracyjnych zabiorę ich na spacer. Niech zobaczą ten świat, który kontemplowali niezbyt lubiani przez nich poeci

Procedura była mniej więcej następująca: wchodzimy do sali, witamy się, zostawiamy plecaki i zmierzamy w stronę wyjścia. – Jak to? Nie zapytałeś ich, jak się czują, ty nieczuły potworze?! – krzykną niektórzy. Ale spokojnie, odpowiadali na to pytanie tyle razy, że są nim zmęczeni, toteż darowałem i im, i sobie tę krępującą rozmowę, podczas której oni musieliby mówić to samo po raz enty, a ja musiałbym udawać, że nie widzę, jak to ich męczy.

Lepiej wyprowadzić ich na spacer po okolicy – pomyślałem. I jak postanowiłem, tak zrobiłem. Wyszliśmy i ruszyliśmy w drogę. Pozwoliłem swoim uczniom nawigować, pytałem, czy idziemy w prawo, czy w lewo. Siódmoklasiści zabrali mnie nawet na plac zabaw. Podczas tej miniwycieczki miałem okazję porozmawiać z większością z nich. Typowy small talk. Dowiedziałem się, gdzie mieszkają, gdzie ich rodzeństwo wybiera się do liceum itd. Nic nadzwyczajnego, a jednocześnie coś niezwykłego, coś, na co długo czekaliśmy – zwykła rozmowa o niczym.



(…)

 

 

Dariusz Żółtowski

Nauczyciel języka polskiego

Cały felieton  tylko w Głosie (nr 23, e-wydanie)



Pozostałe artykuły w numerze 23/2021: