Felieton. Prawo Murphy’ego


Prawo Murphy’ego głosi, że jak może się zdarzyć coś złego, to na pewno się zdarzy. Dlatego nie przyjmuję żadnych zaproszeń na rodzinne spotkania, imprezy w gronie przyjaciół czy zwykłe plotki przy lampce wina. Każdemu odmawiam, bo wiem, jak się to w okresie pandemii może skończyć. Jeszcze mi życie miłe.

Jak się tylko krewni, przyjaciele i znajomi dowiedzieli, że nie przyjmuję zaproszeń, każdy dzwoni z propozycją, aby się spotkać. Znowu prawo Murphy’ego. Kiedy chciałem, to nikt nie zapraszał, a kiedy nie chcę, to każdy nalega i nie przyjmuje odmowy. Zadzwoniła więc siostra, że pragnie mnie widzieć na niedzielnym obiedzie. Przez pięć lat nie wpadła na taki pomysł, a tu ni z gruszki, ni z pietruszki zaprasza. Oczywiście odmówiłem. Siostra obrażona. Ale w następną niedzielę już się nie wymówisz? – pyta.



(…)

 

Dariusz Chętkowski

 

Więcej – GN nr 13 (e-wydanie)



Pozostałe artykuły w numerze 13/2021: