Singapurski system od kuchni, czyli co się kryje za sukcesem tamtejszych uczniów. Wysoka cena sukcesu


Przez ponad dekadę pięciomilionowy Singapur, razem z Koreą Południową, Taiwanem, Japonią, Szanghajem, Hongkongiem i Finlandią, znajdował się w czołówce państw z najlepszymi wynikami badań PISA

Cały świat przyglądał się tej niewielkiej południowoazjatyckiej wyspie, która niepodległość od Korony Brytyjskiej wywalczyła sobie w 1965 r. i zadawał pytanie, jaki jest sekret dotyczący tamtejszych 15-latków, którzy w czytaniu, matematyce i naukach przyrodniczych osiągają najwyższe rezultaty.

Aby zrozumieć fenomen tamtejszego systemu edukacji, trzeba wiedzieć, jak bardzo różni się on od tego znanego nam z własnego podwórka, szczególnie z ostatnich lat. Kiedy po uzyskaniu niepodległości singapurscy ojcowie założyciele, na czele z wieloletnim premierem Lee Kuan Yew, opracowywali strategię na kolejne lata, dla wszystkich było oczywiste, że największym bogactwem, w które należy inwestować, są ludzie. Intuicja nie zawiodła rządzących – stawianie na rozwój wykształcenia mieszkających na wyspie Chińczyków (jest ich ponad 75 proc.), Malajów i Tajów poskutkowało tym, że w ostatniej dekadzie ta niegdysiejsza kolonia brytyjska stała się jednym z najzamożniejszych państwa świata.

(…)

Ewelina Szeratics

 

Więcej – tylko w GN nr 39 (e-wydanie)





Pozostałe artykuły w numerze 39/2019: