Toruń. Ośmioletnia dziewczynka uratowała życie pracownikowi swojej szkoły


Martyna Góralska, uczennica II klasy, kiedy w sytuacji zagrożenia liczyła się każda minuta, zachowała zimną krew i wezwała pomoc do nieprzytomnego człowieka. W szkole Martyny wszyscy są z niej dumni

To był bardzo słoneczny czwartek 25 lutego br. W Szkole Podstawowej nr 23 przy ul. Osikowej w Toruniu dzień jak co dzień: zajęcia w oddziałach przedszkolnych, lekcje w klasach I-III, obiad w stołówce i zabawy w świetlicy. Nic nie zapowiadało, że wydarzy się coś niezwykłego. Martyna Góralska z II a też nie przeczuwała, jak wyjątkowy scenariusz napisało dla niej życie. Jak inne dzieci w przerwie krążyła po budynku szkoły i zawędrowała na najniższą, piwniczną kondygnację. Tam zobaczyła leżącego na podłodze mężczyznę. Rozpoznała w nim pana ze szkolnej obsługi i zrozumiała, że dzieje się coś bardzo złego.

– Wychodziłam z szatni i nagle zobaczyłam, jak pan, który pracuje tam na dole, nie może się podnieść. Od razu pobiegłam po kogoś dorosłego, żeby mu pomógł – opowiada Martyna. – Nie przestraszyłam się. Pomyślałam, że szybko trzeba kogoś zawołać. Ten pan jest bardzo miły, ja go bardzo, bardzo lubię i zrobiło mi się go strasznie żal. Zawołałam panią sekretarkę, która właśnie przechodziła holem, a potem pobiegłam po panią pielęgniarkę.



(…)

 

Justyna Wojciechowska-Narloch

 

Cały tekst – Głos Nauczycielski nr 11-12 (e-wydanie)



Pozostałe artykuły w numerze 11-12/2021: