Ćwierć wieku OSPAR. Motto tych prezentacji „Jesteśmy tacy sami, potrafimy wiele” mówi wszystko


Z dr. Mieczysławem Sędzickim, pomysłodawcą i dyrektorem Sceny OSPAR w Akademii Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie, rozmawia Halina Drachal

Ogólnopolska Scena Prezentacji Artystycznych Realizacji, czyli OSPAR, skończyła właśnie 25 lat. Pan jest w nią zaangażowany od początku jej istnienia, czy pamięta Pan pierwsze prezentacje?

– Tak, jestem związany z OSPAR od czasów studenckich.  Na początku uczestniczyły w nim tylko placówki resocjalizacyjne, pamiętam, że były to zakłady poprawcze i schroniska dla nieletnich z Laskowca, Zawiercia, Warszawy Falenicy oraz Młodzieżowe Ośrodki Wychowawcze z Otwocka, Michalina i Warszawy. Niektóre pojawiają się na naszej scenie do dziś.

Co było impulsem do stworzenia takiej sceny?

– Przede wszystkim chodziło o bliższy, mniej formalny kontakt uczelni kształcącej pedagogów specjalnych z placówkami resocjalizacyjnymi. Samorząd studentów, którego byłem przewodniczącym, zaproponował, by placówki resocjalizacyjne pokazały na naszej uczelnianej scenie, „co robią” ze swoimi wychowankami, zaprezentowały się od strony dokonań kulturalnych i artystycznych. Za moich studenckich czasów nazywano to kulturotechniką pracy opiekuńczo-wychowawczej. Dzisiaj wśród celów jest arteterapia i twórcza resocjalizacja, pojęcie, którego autorem jest prof. Marek  Konopczyński.  Władze uczelni pomysł „kupiły” i tak to się zaczęło. Nazwa OSPAR jest mojego autorstwa, chciałem, by nawiązywała do filmowych Oscarów. Przez rok funkcjonował sam skrótowiec, a ja myślałem, jak go rozwinąć. Udało się i choć nazwa dość trudna, przyjęła się.



(…)

 

Więcej – GN nr 51-52 (e-wydanie)



Pozostałe artykuły w numerze 51-52/2021: