Profilaktyka cyfrowa powinna się zacząć, zanim dziecko zacznie chodzić


Z dr. Maciejem Dębskim, socjologiem, edukatorem, wykładowcą i prezesem Fundacji Dbam o Mój Zasięg, rozmawia Katarzyna Piotrowiak

Pandemia zmieniła nasze podejście do technologii, która stała się niezbędna w czasie izolacji. Czy Wasz raport „Granie na ekranie. Młodzież w świecie gier cyfrowych” pokazuje tę zmianę w podejściu?

– Badanie zaczęliśmy przed pandemią a kończyliśmy go w trakcie jej trwania. I okazało się, że o 10 proc. wzrósł odsetek uczniów, którzy deklarowali, że grają w gry po zamknięciu szkół. Obecnie wychodzi na to, że ok. 2/3 młodych ludzi, tj. 67 proc., grało przynajmniej w jedną grę cyfrową, wideo bądź bez dostępu do internetu. Mamy wzrost odsetka uczniów, którzy grają, i to w sposób regularny. Ale są i tacy, którzy stawiają sobie pewne granice, np. grają z wyjątkiem poniedziałków i piątków. W części te wyniki pozytywnie mnie zaskoczyły, bo musimy sobie zdawać sprawę, że cokolwiek robimy dzisiaj w sieci, czy gramy czy korzystamy z mediów społecznościowych, to w jakiś sposób realizujemy swoje potrzeby. Kiedy ja w latach 80. byłem uczniem, to grałem sam. Dzisiaj granie w gry ma o wiele szerszy kontekst społeczny. W tych grach są inni ludzie, od których możemy się uczyć. Gry mają specjalistyczne platformy, gdzie można komunikować się z graczami na różne sposoby. Mamy więc do czynienia z całą kulturą grania i kulturą komunikowania się za pomocą języka znanego z gier. Po tych badaniach daję temu zjawisku naprawdę duży kredyt zaufania, mimo że duża część osób nadużywa gier.



(…)

 

Więcej – GN nr 51-52 (e-wydanie)



Pozostałe artykuły w numerze 51-52/2021: