Czy strajk przeszkodził w realizacji podstawy programowej? NIK to sprawdziła


Zarówno były minister edukacji Dariusz Piontkowski, jak i obecny Przemysław Czarnek odpowiedzialnością za gorsze wyniki matur obarczali strajkujących w 2019 r. nauczycieli. Prawda była inna…

W listopadzie 2020 r. MEiN przedstawiło pomysł na zmiany w egzaminach na 2021 r. Przy tej okazji nauczyciele dowiedzieli się, że za nieszczęścia, jakie spadły na uczniów, odpowiadają właśnie oni, ponieważ półtora roku wcześniej postanowili przez trzy tygodnie strajkować.

– Mamy świadomość, że wcześniej strajk nauczycielski wyłączył nauczanie w ogóle na długi okres – mówił Przemysław Czarnek. Kilka tygodni wcześniej publicznie oskarżył nauczycieli o to, że rzekomo z ich winy uczniowie są niedouczeni, a resort musi odchudzić listę wymagań egzaminacyjnych!

– Mamy świadomość, że uczniowie klas maturalnych i klas ósmych są poszkodowani potrójnie. Raz przez strajk nauczycieli, który wyłączył nauczanie przez długi czas, dwa – przez wiosenną pandemię koronawirusa i obecny stan, gdy nauczanie zdalne, jak wiemy, nie zastąpi nauczania stacjonarnego – ogłosił wówczas minister edukacji. Jego zdaniem „potrójne straty, które dotknęły naszych uczniów, muszą przełożyć się na poziom egzaminu”.

Wcześniej podobne oskarżenia wobec nauczycieli rzucał poprzednik Czarnka, obecny wiceminister Dariusz Piontkowski. – To nie tylko nauka zdalna, ale też strajki z poprzedniego roku, które doprowadziły do tego, że przez kilka tygodni młodzież nie miała zajęć – stwierdził w sierpniu 2020 r., komentując gorsze wyniki egzaminów.

 

(…)



PS

 

Więcej – GN nr 37 (e-wydanie)

 

 



Pozostałe artykuły w numerze 37/2021: