Katarzyna Hall: Obecne kierownictwo ministerstwa edukacji dąży do centralizacji oświaty Powrót do przeszłości


Z Katarzyną Hall, prezes Stowarzyszenia Dobra Edukacja, minister edukacji narodowej w latach 2007-2011, rozmawia Piotr Skura

Przemysław Czarnek podpisał rozporządzenie likwidujące ewaluację wewnętrzną i zewnętrzną. Rozwiązanie to wprowadzono w czasie, gdy pełniła Pani funkcję ministra edukacji. Jak Pani ocenia decyzję szefa MEiN?

– Zmiany, które wprowadzaliśmy od 2009 r., zmierzały do zwiększenia zaufania do szkoły, do tego, żeby szkoła miała coraz więcej autonomii. Chcieliśmy, żeby to szkoły decydowały o wizji, koncepcji kształcenia. A przede wszystkim, żeby szkoła podążała za potrzebami konkretnych uczniów. To właśnie w szkole najlepiej widać, czego potrzebują uczniowie, czego powinno być więcej, a czego mniej, czym się dzieci interesują, z czym mają największe problemy. Obecne kierownictwo ministerstwa edukacji dąży natomiast do centralizacji oświaty. Chce wszystko mierzyć jedną miarą i od wszystkich wymagać tego samego. Co prowadzi do ograniczania autonomii szkoły. Jesteśmy świadkami szerszego procesu. Tu nie chodzi tylko o jeden element, w tym przypadku ewaluację, ale o generalny kierunek zmian i różnych planów ministerstwa.

Jaki cel postawili sobie Państwo wprowadzając ewaluację?

– Dążyliśmy do oddania szkołom możliwości oddolnego decydowania o sposobie kształcenia. Chcieliśmy, żeby nauczyciele mieli większą swobodę w pracy, diagnozowali potrzeby uczniów, żeby szkoły miała większą wolność w ustalaniu swoich planów organizacyjnych, rozkładaniu pewnych akcentów programowych. Wychodziliśmy z założenia, że trzeba bardziej zaufać nauczycielom i szkole. Obecnie mamy do czynienia z przeregulowaniem. Co widzimy nie tylko na przykładzie odejścia od ewaluacji i zacieśnienia kontroli ze strony kuratorów, ale też niezwykle szczegółowych, przeładowanych wręcz wymagań programowych,

nowych ramowych planów nauczania. Ministerstwo edukacji prawdopodobnie zakłada, że do szkół ruszą kontrole, które będą skrupulatnie sprawdzać, czy pomysły ministra są realizowane. Nauczycielom jeszcze bardziej będzie się patrzeć na ręce, a dyrektorzy i nauczyciele zaczną żyć w lęku czy dobrze wywiązują się z narzuconych wytycznych. Ja natomiast uważam, że w nauczyciela trzeba wierzyć. Cykl pracy z dzieckiem trwa 20 lat, a nie przez kawałek kadencji jednego ministra, który ma jakieś pomysły.

Likwidacja ewaluacji jest więc kolejnym sygnałem świadczącym o braku zaufania ministra Czarnka do nauczycieli i dyrektorów?

– Tak. W decyzji ministra Czarnka martwi mnie właśnie demonstracyjny brak zaufania do szkół. Warto też pamiętać, że pomysły na ewaluację nie zostały dokończone. Mieliśmy koncepcję budowy pionu wspomagania szkół z prawdziwego zdarzenia, żeby oddzielić pion wspomagania od wymagania. Wszystko to miało służyć większemu usamodzielnianiu szkół. Niestety nie udało się tego zrobić. Dziś jesteśmy natomiast w momencie zawracania z tej drogi i powrotu w odległą przeszłość.

 

(…)



Cały tekst – tylko w Głosie (nr 37, także w formie e-wydania)



Pozostałe artykuły w numerze 37/2021: