Nie otwierajmy szkół w tym roku szkolnym, wróćmy od września, na nowe rozdanie


Z Arkadiuszem Boguckim, dyrektorem Szkoły Podstawowej im. bp. Jana Chrapka w Majdowie, rozmawia Katarzyna Piotrowiak

Muszę najpierw dopytać o SMS, który mi Pan przysłał: „W mojej szkole nie ma zasięgu komórki, proszę dzwonić na stacjonarny”. To są jeszcze szkoły, które nie są w zasięgu telefonów komórkowych? Nic się nie wydarzyło od czasu naszej ostatniej rozmowy*?

– Zasięgu telefonii komórkowej dalej nie mamy, ale wi-fi u nas działa. Tak to wygląda, stąd te wszystkie moje działania przez całe zdalne nauczanie, żeby uczniom klas VIII umożliwić naukę w szkole. Pod koniec ubiegłego roku pojawiła się taka możliwość. Stało się to za sprawą rodziców, którzy napisali oświadczenia, że nie są w stanie spełnić warunków technicznych, a dzieci mają w tym roku egzaminy. Internet się rwał, a dzieci trzeba było uczyć.

Mówił Pan o tym podczas ostatniej rozmowy. Teraz znowu jest lockdown, a masztu telekomunikacyjnego jak nie było, tak nie ma?

– Niestety. Nasza wieś znajduje się w lesie na granicy województw mazowieckiego i świętokrzyskiego. Do tego ukształtowanie terenu. Musieliśmy z nauczycielami jakoś to obejść. Korzystam z różnych programów i platform. Zoom nie daje rady, zdecydowałem się m.in. na lekki program Discord, który służy do rozmów głosowych i komunikacji tekstowych, nie rwie się i jakoś można prowadzić lekcje w tych warunkach technicznych.



(…)

 

Cała rozmowa – GN nr 16-17 (e-wydanie)



Pozostałe artykuły w numerze 16-17/2021: