Każdy dodatkowy tydzień czy miesiąc nauki mógłby uratować wyniki tegorocznych matur


Z Dariuszem Kulmą, matematykiem, autorem książek matematycznych, Nauczycielem Roku 2008, rozmawia Jarosław Karpiński

Wielkimi krokami zbliżają się egzaminy maturalne, ale wielkimi krokami zbliża się też kulminacja trzeciej fali pandemii koronawirusa i nie wiadomo, czy tegoroczni maturzyści do maja wrócą w ogóle do szkół. Przypomnijmy, że uczą się zdalnie od 24 października. Czy są przygotowani do egzaminu?

– Nie są. Realizacja podstawy programowej idzie dużo wolniej niż normalnie. Dlatego uważam, że każdy dodatkowy tydzień czy miesiąc nauki mógłby uratować wyniki tegorocznych matur. Tym bardziej że egzamin ósmoklasisty został przesunięty. Zdaję sobie sprawę, że na przesunięcie terminu matur jest już późno, ale w zeszłym roku szkolnym udało się przesunąć terminy. Nie ma też raczej szans, by maturzyści szybko wrócili do nauki stacjonarnej. Za chwilę pojawią się kolejne obostrzenia, potem kolejne. Cały materiał podstawy programowej jest trudny do opanowania nawet dla uczniów, którym matematyka nie sprawia problemów. Średnio po miesiącu nauki z moimi uczniami mam tydzień opóźnienia w realizacji materiału. Zresztą edukacja zdalna nie wszędzie jeszcze działa dobrze. Co nie oznacza, że nie może być skuteczna. Pojawiają się jednak zaległości, których wielu maturzystom pewnie nie uda się nadrobić.



(…)

 

Cała rozmowa – GN nr 9-10 (e-wydanie)



Pozostałe artykuły w numerze 9-10/2021: