Felieton: Patriotyczne party


Po wyborach zwykle robię patriotyczne party. Zapraszam przyjaciół, nie patrząc, na kogo głosowali.

Trzeba odnowić więzi nadszarpnięte przez politykę, napić się dobrego wina i porozmawiać o Polsce. Bardzo to lubię. No to na zgodę i na zdrowie! Niestety, koronawirus wszystko zmienił. Pomyślałem, że z powodu epidemii nie będą chcieli się spotkać, dlatego nie dzwoniłem. Nie dawałem znaku życia, więc jeden z przyjaciół zadzwonił do mnie. Może jestem chory?

Chory to byłem w 1995, gdy Lech Wałęsa przegrał z Aleksandrem Kwaśniewskim. Miałem wtedy wysoką gorączkę, poszedłem do lekarza, ale ten stwierdził, że nie trzeba brać żadnego lekarstwa.

(…)



Dariusz Chętkowski

Więcej na ten temat– GN nr 31-32 (e-wydanie)



Pozostałe artykuły w numerze 31-32/2020: