Prezenty dla nauczycieli – czasem mogą być krępujące


Zdarzają się: vouchery na zabiegi w SPA, biżuteria i karty podarunkowe… W wielu pedagogach upominki inne niż kwiaty budzą mocno mieszane uczucia. Są tacy, którzy mówią wprost: nic nie kupujcie, wpłaćcie na schronisko

Prezenty od wychowanków na koniec roku szkolnego to żadna nowość. Pojawiają się zwłaszcza na zakończenie cyklu edukacji. Często składkowe upominki kupują rodzice przedszkolaków, kiedy te żegnają się z placówką. Kupują je także opiekunowie dzieci z klas III podstawówek, gdy kończą naukę z ukochaną panią od edukacji wczesnoszkolnej. Bywa, że podarki otrzymują nauczyciele, gdy ich podopieczni kończą podstawówkę, gimnazjum czy szkołę średnią. Czasem są to upominki symboliczne, jak pamiątkowy album z podpisami uczniów, czasem rodzice zrzucają się na coś bardziej kosztownego… i stawiają nauczyciela w niezręcznej sytuacji.

Koncert życzeń

W kwestii prezentów – jak wszędzie – zmieniają się trendy. Jeszcze 30 lat temu upominkiem dla wychowawcy mogła być zarówno książka, jak i enerdowskie żelazko. Były też inne pomysły…

– My na koniec ósmej klasy wpadliśmy na bardzo oryginalny pomysł. Naszej wychowawczyni i całemu gronu nauczycielskiemu zamówiliśmy piosenkę w telewizyjnym „Koncercie życzeń”. W latach 80. to było coś. Utwór Zbigniewa Wodeckiego zapowiedział sam Jan Suzin. To było wielkie przeżycie dla wszystkich. Siedzieliśmy przed telewizorami jak zaczarowani, nauczyciele też, bo byli o tym uprzedzeni – wspomina 52- letni pan Sławomir, kiedyś uczeń podstawówki przy ul. Morcinka w Toruniu.

(…)



Justyna Wojciechowska-Narloch

Cały artykuł – GN nr 27-28 (e-wydanie)



Pozostałe artykuły w numerze 27-28/2019: