Badacz: Kultura protestu jest w Polsce ciągle żywa


Z dr. hab. Maciejem Kowalewskim, profesorem Uniwersytetu Szczecińskiego, dyrektorem Instytutu Socjologii US, rozmawia Leszek Wątróbski

Od lat zajmuje się Pan socjologią miasta. Ale na tym nie kończą się Pana zainteresowania naukowe.
– Tak, zajmuję się również socjologią ruchów społecznych. Tematyka protestów społecznych związana jest także z moją habilitacją, która dotyczyła głównie jego przestrzennego wymiaru i znaczenia miejskiej podmiotowości dla mobilizacji społecznej.
Historia protestów jest tak długa jak dzieje społeczeństw. Pierwsze znane nam ze źródeł historycznych odbywały się już w starożytności.

– Historia sprzeciwu czy protestu związana jest mocno z miastami. Pierwszy udokumentowany w historii przypadek protestu miał miejsce ponad 3 tys. lat temu w starożytnym Egipcie. Tam, za czasów Ramzesa III, robotnicy zbuntowali się przeciwko zaleganiu z wypłatą. Ich protest polegał na okupowaniu świątyni. To był pierwszy znany i opisany w historii przykład okupacji budynku użyteczności publicznej i jednocześnie budynku sakralnego. I dodam, że był to protest skuteczny. Również później w okolicy tego miejsca znaleziono świadectwa mówiące o powtarzalności tej taktyki. Ilekroć bowiem w tamtych okresie zalegano robotnikom z wypłatą, to ci decydowali się na barykadowanie i okupację świątyni. Była to więc taktyka, dzięki której wywalczyli to, co chcieli, i nie spotkała ich za to jakaś dramatyczna kara.



(…)

 

Cała rozmowa – GN nr 1-2 (e-wydanie)



Pozostałe artykuły w numerze 1-2/2021: