Z dr. hab. Adamem Leszczyńskim, socjologiem, historykiem, profesorem Uniwersytetu SWPS, autorem „Ludowej historii Polski”, rozmawia Piotr Skura
Napisał Pan książkę o historii Polski, ale inną niż dotychczasowe prace historyków. Czym „Ludowa historia Polski” różni się od innych pozycji opisujących dzieje naszego kraju?
– Przede wszystkim perspektywą. To książka nie o elitach, ale o tych, którzy byli rządzeni. Historię Polski staram się opowiedzieć z ich perspektywy oraz perspektywy ich interesów. Po drugie, jest to książka, która przedstawia pewną teorię relacji społecznych i polityki polskiej, którą można interpretować w kategorii rywalizacji o zasoby między elitami i ludem. Z tych założeń wynikają inne różnice w stosunku do standardowej opowieści o historii Polski, jak np. inny jej podział na okresy.
Historia Polski to ponad 1 tys. lat. Czytając Pana książkę, można odnieść wrażenie, że przez mniej więcej 850 lat lud miał niewiele do powiedzenia…
– Po pierwsze, nie byliśmy pod tym względem wyjątkiem w Europie. Jest to często pomijany wymiar polskiej historii, zwłaszcza w podręcznikowej opowieści, szczególnie dzisiaj. Po drugie, lud może i nie miał nic do powiedzenia w sensie prawnym, ale często się buntował. W tym sensie należało się z nim liczyć. To nie była jednostronna relacja. Rządzeni nie byli bezbronni.
Analizując relacje między grupami społecznymi w średniowieczu, stawia Pan tezę, że im słabsze było państwo, tym zwykłym ludziom żyło się lepiej.
– Żeby zbudować silne państwo, potrzebne są zasoby. Te zasoby nie pojawiają się znikąd. Trzeba je komuś odebrać. Elita odbierała je tym, którzy je wytwarzali. W świecie przednowoczesnym, czyli aż do połowy XIX w., produktywność gospodarki była względnie stała, tzn. górną granicą była wydajność rolnictwa. Zasoby, które państwo i jego elity mogły odebrać, automatycznie uszczuplały to, czym dysponowali producenci, czyli chłopi.
(…)
Cała rozmowa – GN nr 1-2 (e-wydanie)
Pozostałe artykuły w numerze 1-2/2021:
- Pełnym głosem. Czy leci z nami pilot?
- Felieton. Co zrobić z niezaszczepionymi?
- Oświata miała być priorytetem. Nie jest… „W I kwartale nie zaszczepimy nauczycieli”
- Ruszyły badania przesiewowe w oświacie. Skorzystają z nich tylko niektórzy
- Lekarz po szczepieniu: Tylko ból w miejscu wkłucia
- Jest decyzja: 18 stycznia br. do szkół wracają klasy I-III
- List ZNP do ministra Michała Dworczyka* w sprawie szczepień: Chcemy rozmawiać o planach rządu
- Felieton. Na lody już nie pójdziemy
- Już nie MEN, ale MEiN. Przemysław Czarnek na czele superresortu
- Nowelizacja KN. Zmiany w tzw. dyscyplinarkach wchodzą w życie 19 stycznia br.
- Uczę innych- dbam o siebie. Najważniejsze jest zrozumienie, że dbanie o siebie jest naszym prawem, a nie przywilejem
- Napiszę coś niepopularnego: nauczyciele powinni być zaszczepieni przed większością pozostałych osób z grupy 1
- Lem, Różewicz, Baczyński, pracownicy służby zdrowia… Patroni 2021 r.
- Oświata w czasie pandemii: Malujemy sale, naprawiamy, co się tylko da, i czekamy na powrót najmłodszych dzieci
- Krótki przegląd kadr. Od prawa do lewa i z powrotem
- Zespół ds. COVID-19 przy Prezesie PAN: Szczepienie jest jedynym racjonalnym wyborem
- Epidemiolodzy: Wsłuchajcie się w głos specjalistów, którzy na co dzień zajmują się chorymi na COVID-19
- Felieton. Zaszczepię się
- Zapiski z czasu pierwszej fali pandemii. Wspomnienia emerytowanej nauczycielki*
- Mindfulness: Jak nauczyciele mogliby żyć lepiej, zwłaszcza w dzisiejszych czasach?
- To był fatalny rok dla edukacji. Rok łatania dziur, lania smoły i asfaltu
- O głosie w Głosie. Cykl dla zachrypniętych nauczycieli (3)
- Nie czekajmy na to, co powie minister, spróbujmy poprawić, co się da, nadać edukacji inną formę
- Tydzień Uczniowskiej SuperMocy zakończył się, choć w wielu szkołach trwa nadal. I to jest najcudowniejsze!
- Badacz: Kultura protestu jest w Polsce ciągle żywa
- Awans zawodowy. Kontraktowy przygotowuje się do egzaminu – krok po kroku
- Felieton. Kochamy papierki
- XVI Forum Bibliotekarzy Województwa Śląskiego
- Casus. Choroba a kontynuowanie zatrudnienia
- Pytania do eksperta. Śmierć pracownika