Dlaczego władze nie widzą, że my tak samo jak nauczyciele w szkołach narażamy życie i zdrowie w pracy


Kiedy wspomina się o chorobie i umieralności nauczycieli – mówi się o szkołach. W przedszkolach nikt nie choruje? Ja sama ciężko zachorowałam na COVID-19 i jestem prawie pewna, że zaraziłam się w pracy

Pracuję w przedszkolu ponad 30 lat i przez ten czas właściwie nigdy nie byliśmy doceniani przez władze za to, co robimy – ani uznaniowo, ani finansowo. A to przecież od nas, nauczycieli wychowania przedszkolnego (zwanych kiedyś pieszczotliwie, a teraz obraźliwie przedszkolankami), zależy, w jakie podstawy edukacyjne zostaną wyposażone dzieci przed wstąpieniem w progi szkoły.

Okres przedszkolny w życiu dziecka jest jednym z najważniejszych w jego życiu. Dziecko przyswaja sobie podstawy samodzielności, wiedzy i uspołecznienia, a to jest dla nauczycielek w przedszkolu coraz trudniejsze do zrealizowania z uwagi na brak współpracy i współdziałania ze strony rodziców („wstawiają” do przedszkola i wymagają od nas wyposażenia swoich dzieci we wszystko, co będzie im w szkole potrzebne, bo sami nie mają czasu na nic).



(…)

 

Katarzyna Smułkowska, nauczycielka wychowania przedszkolnego z Warszawy, Wyróżniona w Konkursie Nauczyciel Roku 2009

Cały tekst – GN nr 5-6 (e-wydanie)



Pozostałe artykuły w numerze 5-6/2021: