Lewica czy prawica, czyli co młodzi mają w genach?


Z dr. hab. Radosławem Marzęckim, profesorem uniwersyteckim, socjologiem oraz politologiem w Instytucie Nauk o Polityce i Administracji Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie, rozmawia Katarzyna Piotrowiak

Odsetek młodych Polaków deklarujących bardzo duże zainteresowanie życiem politycznym wzrósł dwukrotnie – z 2 do 4 proc., a w deklaracjach dużego zainteresowania zaobserwowano „bezprecedensowy skok” – z 9 do 14 proc. – czytamy w najnowszym raporcie CBOS*. Czy fakt, że młodzież coraz częściej angażuje się w życie polityczne, to „zasługa” polityków?

Zasługa tak, ale w specyficznym rozumieniu tego słowa. To znaczy, nie zasługa w takim sensie, że przysłużyli się dobrej sprawie. Kreując pewien konflikt polityczny czy wpływając na jego charakterystykę, politycy spowodowali, że młodzi ludzie poczuli się w obowiązku, by zareagować. To zjawisko ma szerszy kontekst. Nie dotyczy tylko tego, co widzimy w ostatnich tygodniach czy wręcz miesiącach, bo ten wyższy poziom zaangażowania zaobserwowaliśmy w wyborach prezydenckich w 2020 r. W młodzieżowej grupie, czyli 18-29 lat, frekwencja wyborcza była tam historycznie najwyższa w III RP. I to mimo pandemii i mimo że jeszcze w 2019 r. nic na to nie wskazywało, żeby w grupie młodych wyborców frekwencja była wyższa niż wśród starszych.

„Obecny poziom zainteresowania polityką wśród Polaków w wieku 18-24 lat jest również najwyższy w historii naszych badań” – informuje CBOS. Wydaje się, że jest w tym coś więcej. Czy jesteśmy świadkami dużych zmian w postawach obywatelskich, może wręcz „narodzin” tych postaw?

Często się nad tym ostatnio zastanawiamy, jednak to zaangażowanie niekoniecznie jest wyrazem zdrowia polskiej demokracji, tylko wręcz odwrotnie – jakiegoś rodzaju choroby. Jest to więc bardziej reakcja na to, że trzeba wyrazić swoje zaniepokojenie albo wręcz niezgodę na coś. To nie jest w gruncie rzeczy postawa pozytywna. Bo kiedy mnie ktoś pyta o zaangażowanie obywatelskie młodzieży, to ja rozumiem, że to jest taki rodzaj partycypacji, który wynika z potrzeby uczestnictwa czy chęci pozytywnej zmiany, poczucia, że jest się częścią wspólnoty. Natomiast tutaj mamy do czynienia z taką motywacją, która jest dosyć częsta u polskich wyborców, czyli głosowania czy bycia przeciwko czemuś, z czym się nie zgadzamy.



(…)

 

Cała rozmowa – GN nr 7-8 (e-wydanie)



Pozostałe artykuły w numerze 7-8/2021: