Bez służb sanitarnych nie podejmę żadnej decyzji


Z Bogusławem Olejniczakiem, dyrektorem XI Liceum Ogólnokształcącego w Łodzi, rozmawia Katarzyna Piotrowiak

Pozytywna opinia inspektora sanitarnego „będzie kluczowa dla dyrektora szkoły lub placówki i organu prowadzącego” przy przejściu na mieszany lub zdalny system kształcenia – informuje MEN. To lepiej dla dyrektora szkoły?

– Znając rzeczywistość oświatową w Polsce, a w szkole pracuję już 40 lat, wiem dobrze, że i tak nie ucieknę od odpowiedzialności, niezależnie od tego, jakie będą wytyczne. Bez względu na to, jak będą wyglądały przepisy, to i tak zawsze będę czuł się odpowiedzialny za zdrowie i życie społeczności szkolnej. Trzeba pamiętać, że tu nie chodzi tylko o uczniów, ale także o nauczycieli i pozostały personel szkolny oraz ich rodziny.

„Pandemia to niebezpieczny czas dla dyrektora szkoły” – usłyszałam niedawno. Podziela Pan taką opinię?

– Nie tylko pandemia. W ogóle to, co się dzieje w oświacie od pięciu lat, jest niepokojące. Ciągle dokłada nam się nowych cegiełek do samodzielnej organizacji wszystkiego. Zakres odpowiedzialności rośnie z każdym miesiącem. Lawinowo przybywa nam zadań, które musimy sami zaplanować, a jednocześnie nie wolno nam się pomylić. Dlatego liczyłem na to, że decyzja o ewentualnym zawieszeniu zajęć w szkole będzie należała do służb sanitarnych. I tak rozumiem te nowe wytyczne.



(…)

 

Cała rozmowa – GN nr 33-34 (e-wydanie)



Pozostałe artykuły w numerze 33-34/2020: