Felieton. Stado nowych urzędników


Urzędnicy, podobnie jak autobusy miejskie, tramwaje albo wilki, lubią chodzić stadami. Kiedy zjawi się jeden, można być pewnym, że zaraz będzie ich więcej. A potem długa cisza. Stoi człowiek na przystanku i czeka. Na kolejne stado. Także dyrektorzy wiedzą, że po kontroli zaraz będzie kolejna, a po niej następna i jeszcze jedna. Dopiero potem można spodziewać się spokoju.

Miałem sprawę do znajomego urzędnika w kuratorium, ale dowiedziałem się, że odszedł na emeryturę. No to może… sięgnąłem w głąb pamięci, aby przypomnieć sobie nazwisko, i udało się. Niestety, pan Kowalski też świeżo na emeryturze. Zatem może pani Nowak, z którą ćwierć wieku temu pracowałem w podstawówce? I pewnie pomogłaby, ale się spóźniłem. Ona także przeszła w tym roku na emeryturę. A to pech! Wszyscy w tym samym czasie? Podobno w Wydziale Edukacji taka sama sytuacja. Grupowe odejścia?



(…)

 

Dariusz Chętkowski

 

Cały felieton – tylko w Głosie (nr 33-34, e-wydanie)



Pozostałe artykuły w numerze 33-34/2020: